Pechowa porażka z Polonią.

2022-10-26
Michał
Piłka nożna
501
W sobotę rozegraliśmy ligowy mecz z Polonią Gorzędów. Goście w tegorocznych rozgrywkach dali się poznać jako solidna drużyna, którą stać na sprawienie niespodzianek. Zdarzają się jej też piłkarskie klopsy. LZS Justynów po dwóch porażkach w Drzewicy i z KKS Koluszki zagrał dobre spotkanie w Moszczenicy. Wszyscy liczyli na zdobycz punktową i nie były to życzenia na wyrost. Trener Buchowicz poza kontuzjowanym Grzegorzem Kopciem oraz Przemkiem Bartosikiem i Damianem Lewosińskim, którzy podróżują po Europie w poszukiwaniu markowych klubów, miał do dyspozycji wszystkich graczy. Na trybunach usiadł Michał Biernacki, który odcierpiał pauzę za kartki ale nie trenował cały tydzień gdyż był na „testach sportowych” w kazachstańskiej Astanie.

Do pierwszej minuty wyszedł w bramce Daniel Mazurek, a miejsce na lewej obronie zajął Wiktor Wejman. Kacper Ambrozik i Jaromir Bergiel usiedli na ławce rezerwowych. Na „9” wyszedł Tomek Niżnikowski, który dobrze prezentował się podczas treningów.

Mecz zaczął się od ataków Justynowa. W 5 minucie Mateusz Stąporski przerzucił piłkę nad bramkarzem gospodarzy i został przez niego przewrócony. Niestety gwizdek arbitra milczał. Po kilku minutach znów Mateusz stanął przed szansą na bramkę. Przemek Wilk zagrał do niego idealną piłkę. Mati wpadł w pole karne ale jego strzał wybił Tworkowski. W 15 minucie po wrzutce z rogu Rafał Pankiewicz w idealnej pozycji główkuje. Nietety zamiast do siatki, piłka przelatuje wzdłuż linii bramkowej. Ataki Polonii kończył się na 30 metrze do bramki Mazurka. W 20 minucie po nieporozumieniu Gumela z naszym bramkarzem mocniej zabiły serca kibiców ale piłka wyszła na rzut rożny. W 23 minucie Tomek Niżnikowski wpadł w pole karne i został powalony przez obrońcę gości. Arbiter znów nie zdecydował się wskazać na wapno. W 28 minucie znów Niżnik znalazł się w dobrej sytuacji. Po dokładnym podaniu Stąporskiego strzelał z 16 metra ale piłka o centymetry minęła słupek bramki Polonii. W 30 minucie goście zdobyli bramkę w przedziwnych okolicznościach. Dalekie podanie na lewe skrzydło wydawało się mało precyzyjne. Do piłki jednak ruszył Zatoń. Rafał Pankiewicz wyprzedził napastnika Polonii. Kiedy wydawało się, że sytuacja jest opanowana nasz obrońca poślizgnął się, a piłka padła łupem gracza gości. Podciągnął pod pole karne i zagrał dokładne podanie na 16 metr do swojego kolegi. Ten opanował piłkę, miał dużo miejsca i czasu, przerzucił na prawą nogę i strzelił na bramkę Mazurka. Nasz bramkarz odbił co prawda futbolówkę, niestety odbiła się ona od słupka i wtoczyła do naszej bramki. Gol nie załamał naszych piłkarzy. Już dwie minuty później powinniśmy wyrównać. Po kolejnym kornerze Tomasz Niżnikowski główkował na bramkę gości. Piłką zatrzymała poprzeczka. Po chwili do futbolówki dopadł Stąporski, niestety jego mocne uderzenie obiło isę również od poprzeczki i wyszło w pole. Jak nie idzie to nie idzie. Dodatkowo w 40 minucie szarżującego Przemka Wilka staranował w polu karnym obrońca gości ale i tym razem sędzia nie zareagował czym doprowadził do wrzenia kibiców z Justynowa.

Druga połowa była kiepskim widowiskiem. Na boisku więcej było walki niż składnych akcji i parad bramkarzy. Piłkarze Polonii umiejętnie zwalniali grę i kradli czas. Często leżeli na murawie i gdyby sędzia przedłużył spotkanie o 10 minut nikt nie powinien być zdziwiony. Gdy tylko zapalała się iskierka na niezłą akcję Justynowa nasz gracz lądował na murawie. Nie pomogła nam również czerwona kartka dla Błażeja Wieczorka z Polonii. Nie było pomysłu na sforsowanie muru przed bramką Tworkowskiego. Jakości nie poprawiły zmiany. W końcówce meczu dwukrotnie Adrian Rzepecki chciał zaskoczyć bramkarza gości ale jego strzały z dystansu nie trafiły w cel. Szkoda. Z przebiegu meczu Justynów zasłużył co najmniej na jeden punkt. Nasi gracze po spotkaniu czuli spory niedosyt. A Polonii gratulujemy zwycięstwa. Udowodnili, że mimo tylko jednego celnego strzału na bramkę rywali można wygrać mecz. Nas martwi, że nie potrafimy trafić do siatki rywali od prawie 4 godzin. Czas to zmienić.

Przed nami domowe spotkanie z czerwoną latarnią ligi, drużyną IKP Inowłódz, kóry do tej pory nie zdobył nawet punktu. Będzie idealna szansa na przełamanie strzeleckiego impasu. Jak nie z Inowłodzem to z kim?

LZS Justynów – Polonia Gorzędów 0:1

Bramka: Sobczyk 30’

LZS Justynów: Mazurek – Szumicki, Pankiewicz (58’ Ambrozik), Gumel, Wejman (69’ Kiński), Wilk, Kopa (77’ Rzepecki), Kurowski, Wiśniewski, Stąporski, Niżnikowski (58’ Bergiel).

Polonia Gorzędów: Tworkowski – Jączyk, Mokrzyński, Wieczorek, Kowalski, Zatoń, Sobczyk, Warzyński, Motyka, Marciniak, Baryła.

Widzów: 150

M.P.



Ostatni mecz
Biuletyn
Jeśli chciałbyś otrzymywać informacje na temat naszego klubu, pozostaw maila.