W piłkarskiej kuźni wykuła się żelazna drużyna

2022-09-19
Michał
Piłka nożna
663
To są mecze, które pamięta się latami. Do takich spotkań sięga się pamięcią i od razu na twarzach gości uśmiech. Kogo nie było w Żarnowie niech żałuje, kto tego meczu nie widział wiele stracił. Opisując to co si stało jednym zdaniem??? 94 minuta Patryk Kiński strzela gola na 4:3 i sędzia kończy spotkanie. Trochę mało. Więc od początku.

W sobotę 17 września pojechaliśmy do dalekiego Żarnowa gdzie zmierzyliśmy się z miejscowym Kasztelanem. Rywale po pięciu kolejkach usadowili się w środku tabeli gromadząc punkty wyłącznie na swoim boisku. Ze sporą obawą podchodziliśmy do tego starcia. Okazało się przed meczem, że z różnych powodów nie będą mogli zagrać nasi podstawowi zawodnicy: Kamil Gumel, Przemek Wilk i Jaromir Bergiel. Rekonwalescent Kuba Kurowski usiadł na ławce rezerwowych. Do wyjściowego składu wskoczyli więc Tomek Niżnikowski, Kacper Ambrozik i Grzegorz Kopeć. Miejsce między słupkami tym razem zajął Daniel Mazurek. Reżyserem poczynań na boisku miał być Adrian Wiśniewski.

Mecz zaczął się najgorzej jak mógł. W 3 minucie w podbramkowym zamieszaniu Michał Popielski głową skierował piłkę do siatki. Kibice naszej drużyny sugerowali, że strzelec w momencie strzału był na pozycji spalonej ale sędzia gola uznał. LZS szybko chciał odrobić straty. Najbardziej aktywny w naszej drużynie był Mateusz Stąporski ale jego strzały mijały słupek bramki Kasztelana. W 14 minucie ten sam piłkarz miał szanse na doprowadzenie do remisu. Po faulu na Tomku Niżnikowskim w polu karnym sędzia wskazał na wapno. Niestety bramkarz Kasztelana wyczuł zamiary strzelca i wybił piłkę. Po trzech minutach rywal mógł podwyższyć wynik ale tym razem Mazurkowi w sukurs przyszła poprzeczka. W 33 minucie gospodarze przeprowadzili akcję, po której Wiktor Wejman sfaulował w obrębie szesnastki Mariusza Koćmina. Paweł Augustyniak nie pomylił się i Kasztelan objął dwubramkowe prowadzenie. W akcji poprzedzającej faul znów zaspał sędzia asystent, który nie zdążył za akcją i puścił kolejnego spalonego. Do końca pierwszej połowy wynik się nie zmienił. Justynowianie co prawda przeważali ale ich akcje były zbyt chaotyczne lub pewnie interweniowali defensorzy Kasztelana. Na domiar złego kontuzji stopy doznał nasz bramkarz w jednym z ostrych starć, których w meczu był co niemiara.

Na drugą połowę wyszliśmy z Lewosińskim w bramce i Kubą Kurowskim w środku drugiej linii. Od razu ruszyliśmy na rywala. Na bramkę strzeżoną przez Marcina Jaronia strzelali Maciek Kopa i Tomek Niżnikowski. W 52 minucie zawodnik gospodarzy Tomasz Sztandera brutalnie sfaulował Kurowskiego i sędzia główny bez wahania wyrzucił go z boiska. Od tego momentu nasi gracze prawie nie schodzili z połowy przeciwnika. Kasztelan cofnął się na swoje przedpole, zostawiając na desancie osamotnionego Koćmina. W 57 minucie defensywa rywali pękła. A raczej została rozerwana przez Adriana Wiśniewskiego. Nasz młody gracz przebiegł z piłkę pół boiska, zwiódł obrońców, wpadł w pole karne i strzelił nie do obrony. Justynów nabrał wiatru w żagle. Niestety gospodarzom znów sprzyjał sędzia asystent. W 70 minucie błąd popełnił nasz bramkarz, który wybiegł za pole karne ale głową nie potrafił wybić piłki by oddalić niebezpieczeństwo. Podanie od swojego kolegi dostał nieobstawiony Koćmin i skierował piłkę do pustej bramki. Szkopuł z tym, że między strzelcem, a bramkę znajdował się tylko jeden obrońca więc pozycja spalona była ewidentna. Na szczęście stracony gol nie załamał naszych graczy, którzy ze zdwojoną energią ruszyli do odrabiania strat. Bardzo dobrą zmianę dał Kiński. Wiśniewski z Kurowskim dzielili i rządzili w środku boiska raz po raz uruchamiając swoich napastników. W 75 minucie Kiński dostał podanie od Niżnikowskiego, strzelił celnie po długim rogu i mieliśmy kontakt. Nasi gracze nie reagowali na zaczepki miejscowych kibiców i parli do przodu. W 87 minucie na wycieczkę w okolicę pola karnego Kasztelana wybrał się Szumicki. Gdy wydawało się, że obrońcy gospodarzy zażegnają niebezpieczeństwo oddał strzał z 25 metrów. Silnie uderzona piłka tuż przy słupku wpadła do bramki obok niepocieszonego Jaronia. Tą bramką Kacper uczcił swoje urodziny. To był chyba najlepszy prezent na to święto. Sto lat Kacper. Remis nie zadowolił naszej drużyny tym bardziej, że widać było iż rywale padają ze zmęczenia. Dwukrotnie na skrzydle szarpnął Stąporski, niestety bez efektu. Strzał Kurowskiego i Kopy poszybowały nad poprzeczką i nadeszła 94 minuta. Piłkę na prawym skrzydle dostał Maciek Kopa. Wyprzedził obrońcę i wyłożył futbolówkę jak na tacy Kińskiemu. Patryk dopełnił tylko formalności. Radość naszej drużyny była ogromna. Kibice z Justynowa, którzy w liczbie 20 osób przyjechali do Żarnowa oszaleli. Na takie chwile warto czekać, takie momenty to piłkarska kwintesencja. Brawo, brawo, brawo. Piłkarze Kasztelana schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami. Włożyli w ten mecz wszystkie siły. Grali przez prawie całą drugą połowę w 10 przeciw 11. Dla nich też duże brawa.

Kilka słów o bohaterze tego meczu. Patryk gra w Justynowie od 7 lat. Ostatnio najczęściej pełni rolę rezerwowego. Jest to niezwykle skromny, sympatyczny młody człowiek, który zaraża wszystkich wokół siebie pozytywną energią. Ten gol strzelony w 94 minucie za te lata mu się po prostu należał. Pewnie będzie go wspominał do późnej starości. My też będziemy…. Drużyna z Justynowa pokazała w Żarnowie żelazny charakter. Mimo przeciwności losu, nieprzychylności kibiców i błędów sędziów parli do przodu, byli w tym nieugięci, twardzi jak stal wykuta w piłkarskiej kuźni.

Droga powrotna nie dłużyła się wcale. Piłkarze, kibice i działacze wracali do Justynowa w doskonałym nastroju. Po tym zwycięstwie umocniliśmy się w czołówce ligi i nie mamy zamiaru jej opuszczać. Teraz domowy mecz z Victorią Żytno. Rywale ostatnio regularnie punktują. Emocje gwarantowane. Widzimy się w sobotę o 16:00.

Kasztelan Żarnów – LZS Justynów 3:4 (2:0).

Bramki: Popielski 3’, Augustyniak 33’ i Koćmin 70’ dla Kasztelana, Kiński 2 (75’, 94’), Wiśniewski 57’, Szumicki 87’ dla Justynowa.

Kasztelan: Jaroń – B. Sztandera, Sękowski, Augustyniak, Mazur, Popielski, Adamus, Grochala, Koćmin Gajewski, P. Sztandera

LZS Justynów: Mazurek (46’ Lewosiński) – Ambrozik (65’ Kiński) Szumicki, Pankiewicz, Wejman (80’ Kurnatowski), Kopeć (46’ Kurowski), Wiśniewski, Kopa, Biernacki, Stąporski, Niżnikowski.

Widzów: 70 w tym 20 z Justynowa.

M.P.



Ostatni mecz
Biuletyn
Jeśli chciałbyś otrzymywać informacje na temat naszego klubu, pozostaw maila.