Otwarty woreczek, znów pięć brameczek.

2024-06-10
Michał
Piłka nożna
331
Niedzielny mecz ze Startem Lgota Wielka miał być poligonem dla naszych formacji ofensywnych. Rywale raczej pogodzeni ze spadkiem do A-klasy ostatnie spotkania sromotnie przegrywali. Nasi kibice, którzy szczelnie wypełnili trybuny justynowskiego obiektu liczyli na festiwal bramek tym bardziej, że piłkarze LZS-u ostatnio pokonali Włókniarz Moszczenica 5:0. W zabawie typowania wyniku meczu na naszej stronie na Facebooku dominowały pięcio-sześcio bramkowe zwycięstwa. Niektórzy widzieli też dwucyfrowy trumf. Widać optymizm w narodzie jest ogromny, wiadomo jednak, że okręgówka to nie A-klasa i takie rezultaty zdarzają się w tej klasie bardzo rzadko.

Trener Sebastian Madera nie eksperymentował. Desygnował do boju prawie taką samą jedenastkę jak do ubiegłotygodniowego spotkania z Włókniarzem. Jedyna zmiana to powrót do składu po kartkowej pauzie Mateusza Turka, który zastąpił w jedenastce Kacpra Gumińskiego. Pierwsze minuty pokazały jak będzie wyglądał ten mecz. Akcje Justynowa sunęły na bramkę Startu raz z lewej, raz z prawej strony. W 7 minucie Eryk Dybisiak powinien otworzyć wynik ale jego strzał głową zatrzymał się na poprzeczce. W 9 minucie dokładniejszy był Marcel Doliwa. Po dośrodkowaniu Przemka Wilka z rogu wszedł odważnie w pole bramkowe i celną główką pokonał Mateusza Pukacza. Swój wyczyn Marcel skopiował w 20 minucie znów wrzutka Wilka z lewej strony i znów celny strzał głową naszego defensora. Reszta pierwszej połowy toczyła się nieprzewalenie pod dyktando LZS-u. Aktywni Dybisiak i Wiśniewski raz po raz przecinali obronę Startu. Brakowało dokładności, kilka strzałów z dystansu przelatywało obok bramki, a w innych przypadkach dobrze interweniował Pukacz. Gościom udało się tylko dwa razy przedostać na przedpole bramki Jędrzeja Simińskiego ale chytre strzały napastników gości przeleciały nad naszą poprzeczką.

Na drugą połowę wyszliśmy bez Stępniaka i bohatera pierwszych 45 minut Doliwy. Na ich miejsce pojawił się Gumiński i Biernacki. I to właśnie Michał był najbardziej aktywny na początku tej części meczu. Niestety jego strzały nie dały trzeciej bramki. Napór Justynowa trwał w najlepsze. W 59 minucie obrona Startu pękła po raz trzeci. Kombinacyjna akcja Wilka ze Stąporskim, techniczny strzał Przemka z 14 metra i Pukacz bez szans. Justynów gościł w polu karnym Startu co chwila. Obrońcy i bramkarz rywali uwijali się jak w ukropie. Kolejne gole wisiały w powietrzu, po prostu były nieuniknione. W 70 minucie swojego gola strzelił Eryk Dybisiak. Asystował mu Stąporski, a Eryk celnie główkował. W 77 minucie całość zwięczył Michał Kacprzak. Znów asysta Stąporskiego i nasz młody skrzydłowy z kilku metrów zapakował piłkę od poprzeczki do brameczki. Justynów napierał nadal. Swoje szanse mieli rezerwowi Chmielarski i Kopeć ale gol już nie padł. Goście nie byli w stanie choćby raz zatrudnić do interwencji Simińskiego. Rzadko się zdarza by zespół kończył mecz bez celnego strzału na bramkę. Kolejne wysokie zwycięstwo naszej drużyny stało się faktem. Mecz ze Startem był przetarciem przed prestiżowymi zawodami z Zawiszą Rzgów. To będzie zupełnie inne spotkanie. W sobotę o 15:00 staną naprzeciw siebie dwie najlepsze drużyny tego sezonu. Trudno w tym meczu będzie wskazać faworyta więc emocje będą gwarantowane. Ten mecz trzeba zobaczyć na żywo. Najazd kibiców Justynowa na Rzgów – jak najbardziej wskazany.

LZS Justynów – Start Lgota Wielka 5:0 (2:0).

Bramki: Doliwa 2 (9’ i 20’), Wilk 59’, Dybisiak 70’ i Kacprzak 77’.

LZS Justynów: Simiński – Zych (71’ Szumicki), Turek, Stępniak (46’ Gumiński). Kopa, Wiśniewski (68’ Kacprzak), Kurowski (68’ Wejman), Doliwa (46’ Biernacki), Dybisiak, Wilk (78’ Kopeć), Stąporski (78’ Chmielarski).

Start: Pukacz – Krakowski, Ciupiński, Ciupa, Adamczyk, Krawczykowski, Oberski, Tatara, Saliński, Marciniak, Deryngier.

Widzów: 300

M.P.



Ostatni mecz
Biuletyn
Jeśli chciałbyś otrzymywać informacje na temat naszego klubu, pozostaw maila.