2024-04-30
Piłka nożna
476
W sobotę, przy komplecie widzów, pięknej pogodzie i specjalnej oprawie podejmowaliśmy Concordię Piotrków Trybunalski. Rywale to zespół wybitnie nieleżący naszym piłkarzom. Dość powiedzieć, że w trzech meczach z tym rywalem strzeliliśmy tylko dwie bramki. Z pewnym niepokojem więc czekaliśmy na to spotkanie tym bardziej, że musieliśmy zagrać bez Przemka Wilka, Maćka Kopy i Kuby Kurowskiego.
Mecz zaczął się od ataków naszej drużyny. Goście schowani za podwójną gardą nastawili się na zabezpieczenie własnego przedpola i grę z kontry. Aktywny w drużynie z Justynowa był jak zwykle Mateusz Stąporski. Dwukrotnie urwał się obrońcom Concordii na prawym skrzydle i dwukrotnie posłał dokładne podania do swoich partnerów. Za pierwszym razem strzelał Adrian Wiśniewski ale ofiarna interwencja bramkarza i obrońcy zapobiegła utracie bramki. Za drugim razem obsłużony Eryk Dybisiak strzelił zbyt lekko. Eryk był bohaterem bramkowej akcji. W 21 minucie Dybiś dopadł do piłki na swojej połowie boiska. Żaden z graczy Concordii nie potrafił go dogonić. Eryk wpadł w pole karne i zagrał dokładne podanie wzdłuż bramki. Do piłki doszedł Grzegorz Kopeć i najbliższej odległości skierował ją do pustej bramki. Po strzelonym golu gracze Justynowa dalej atakowali ale uaktywnili się też goście, którzy śmielej ruszyli na bramkę Jędrzeja Simińskiego. Dobrze grająca obrona gospodarzy nie pozwalała na większe harce ze strony gości. Na przerwę Justynów schodził więc z jednobramkowym prowadzeniem.
Gdy piłkarze obu zespołów byli w szatni odbyła się bardzo miła uroczystość. Zarząd klubu postanowił uhonorować byłych działaczy i trenerów, którzy w przeszłości aktywnie kierowali klubem i drużyną by dziś nasza organizacja mogła odnosić sukcesy. Licznie zgromadzeni kibice gromkimi oklaskami mogli podziękować im za ciężką pracę na rzecz klubu. Honorowi goście otrzymali okolicznościowe statuetki i z pewnością niektórym łezka w oku się zakręciła. Mamy nadzieję, że widząc jak rozwija się klub i jak gra drużyna mogą być dumni ze swoich następców.
Obraz gry w drugiej połowie nie zmienił się zbytnio. Justynów utrzymywał się przy piłce i próbował głównie skrzydłami przedostać się pod bramkę strzeżoną przez Jakuba Pietrzyka. Niestety akcje naszej drużyny były zbyt chaotyczne. Bardzo aktywny był Piotrek Chmielarski ale dwukrotnie złapany został na minimalnym spalonym. Do trzech razy sztuka. W 67 minucie Mateusz Stąporski na lewym skrzydle minął obrońcę, wpadł w pole karne i wyłożył piłkę na tacy właśnie Chmielarskiemu. Haalandowi pozostało tylko dopełnić formalności. Po dwóch minutach powinno być 3:0. Klepka Stąporskiego z Chmielarskim i Mateusz wyszedł na czystą pozycję. Minął bramkarza i skierował piłę w światło bramki ale wracający obrońca zdążył wybić ją z linii bramkowej. Zamiast trzeciego gola dla Justynowa mieliśmy kontaktowego gola, którego autorem został Miłosz Krzysztofiak. Po tym golu śmielej na naszą bramkę ruszyli goście i kilka razy zakotłowało się na naszym polu karnym. Mecz przybrał nieoczekiwany przebieg i pewni swego justynowscy kibice zaczęli się denerwować. Na szczęście na wysokości zadania stanęła nasza obrona i Siminski nie dał się pokonać. Do tego w doliczonym czasie gry Justynów dobił rywala. Na prawym skrzydle Adrian Wiśniewski minął obrońcę i zagrał do nieobstawionego Michała Kacprzaka. Nasz młodzian wykorzystał szansę i został najmłodszym strzelcem gola w tym sezonie. Jak się okazało do bramki trafiali nasi wychowankowi ale przynajmniej 80 procent z tych goli trzeba oddać podającym. To cieszy. Justynów umie budować akcje w ataku pozycyjnym by skutecznie wykończyć je w najprostszy z możliwych sposobów – strzałem do pustej bramki. Wymanewrowana obrona rywali, dokładne podanie i bezradny bramkarz to obraz goli naszej drużyny z tego spotkania. Po meczu gdy opadł kurz przyszły wyniki z innych spotkań naszej okręgówki. Nieoczekiwana porażka Pilicy Przedbórz oraz remis Zawiszy ze Stalą sprawiły, że LZS Justynów dość wygodnie rozsiadł się na foteli lidera i spogląda na inne drużyny z 6 punktową przewagą. Mecz z Concordią był 10 kolejnym zwycięstwem w lidze. W środę jedziemy do Mniszkowa - …. po 11 wygraną.
LZS Justynów – Concordia Piotrków Trybunalski 3:1 (1:0).
Bramki: Kopeć 21’, Chmielarski 67’, Kacprzak 90+5’ dla LZS, Krzysztofiak 78’ dla Concordii.
LZS Justynów: Simiński – Zych (75’ Szumicki), Doliwa, Stępniak, Wejman, Wiśniewski, Gumel (79’ Turek), Biernacki (60’ Gumiński), Dybisiak (57’ Kacprzak), Stąporski, Kopeć (46’ Chmielarski). Concordia: Pietrzyk – Adamczyk, Sowa, Jędrzejczyk, Kwaśniak, Jęcek, Pisarek, Maluga, Pisarek, Mazurkiewicz, Krzysztofiak, Dąbrowski. Widzów: 500 M.P.
Mecz zaczął się od ataków naszej drużyny. Goście schowani za podwójną gardą nastawili się na zabezpieczenie własnego przedpola i grę z kontry. Aktywny w drużynie z Justynowa był jak zwykle Mateusz Stąporski. Dwukrotnie urwał się obrońcom Concordii na prawym skrzydle i dwukrotnie posłał dokładne podania do swoich partnerów. Za pierwszym razem strzelał Adrian Wiśniewski ale ofiarna interwencja bramkarza i obrońcy zapobiegła utracie bramki. Za drugim razem obsłużony Eryk Dybisiak strzelił zbyt lekko. Eryk był bohaterem bramkowej akcji. W 21 minucie Dybiś dopadł do piłki na swojej połowie boiska. Żaden z graczy Concordii nie potrafił go dogonić. Eryk wpadł w pole karne i zagrał dokładne podanie wzdłuż bramki. Do piłki doszedł Grzegorz Kopeć i najbliższej odległości skierował ją do pustej bramki. Po strzelonym golu gracze Justynowa dalej atakowali ale uaktywnili się też goście, którzy śmielej ruszyli na bramkę Jędrzeja Simińskiego. Dobrze grająca obrona gospodarzy nie pozwalała na większe harce ze strony gości. Na przerwę Justynów schodził więc z jednobramkowym prowadzeniem.
Gdy piłkarze obu zespołów byli w szatni odbyła się bardzo miła uroczystość. Zarząd klubu postanowił uhonorować byłych działaczy i trenerów, którzy w przeszłości aktywnie kierowali klubem i drużyną by dziś nasza organizacja mogła odnosić sukcesy. Licznie zgromadzeni kibice gromkimi oklaskami mogli podziękować im za ciężką pracę na rzecz klubu. Honorowi goście otrzymali okolicznościowe statuetki i z pewnością niektórym łezka w oku się zakręciła. Mamy nadzieję, że widząc jak rozwija się klub i jak gra drużyna mogą być dumni ze swoich następców.
Obraz gry w drugiej połowie nie zmienił się zbytnio. Justynów utrzymywał się przy piłce i próbował głównie skrzydłami przedostać się pod bramkę strzeżoną przez Jakuba Pietrzyka. Niestety akcje naszej drużyny były zbyt chaotyczne. Bardzo aktywny był Piotrek Chmielarski ale dwukrotnie złapany został na minimalnym spalonym. Do trzech razy sztuka. W 67 minucie Mateusz Stąporski na lewym skrzydle minął obrońcę, wpadł w pole karne i wyłożył piłkę na tacy właśnie Chmielarskiemu. Haalandowi pozostało tylko dopełnić formalności. Po dwóch minutach powinno być 3:0. Klepka Stąporskiego z Chmielarskim i Mateusz wyszedł na czystą pozycję. Minął bramkarza i skierował piłę w światło bramki ale wracający obrońca zdążył wybić ją z linii bramkowej. Zamiast trzeciego gola dla Justynowa mieliśmy kontaktowego gola, którego autorem został Miłosz Krzysztofiak. Po tym golu śmielej na naszą bramkę ruszyli goście i kilka razy zakotłowało się na naszym polu karnym. Mecz przybrał nieoczekiwany przebieg i pewni swego justynowscy kibice zaczęli się denerwować. Na szczęście na wysokości zadania stanęła nasza obrona i Siminski nie dał się pokonać. Do tego w doliczonym czasie gry Justynów dobił rywala. Na prawym skrzydle Adrian Wiśniewski minął obrońcę i zagrał do nieobstawionego Michała Kacprzaka. Nasz młodzian wykorzystał szansę i został najmłodszym strzelcem gola w tym sezonie. Jak się okazało do bramki trafiali nasi wychowankowi ale przynajmniej 80 procent z tych goli trzeba oddać podającym. To cieszy. Justynów umie budować akcje w ataku pozycyjnym by skutecznie wykończyć je w najprostszy z możliwych sposobów – strzałem do pustej bramki. Wymanewrowana obrona rywali, dokładne podanie i bezradny bramkarz to obraz goli naszej drużyny z tego spotkania. Po meczu gdy opadł kurz przyszły wyniki z innych spotkań naszej okręgówki. Nieoczekiwana porażka Pilicy Przedbórz oraz remis Zawiszy ze Stalą sprawiły, że LZS Justynów dość wygodnie rozsiadł się na foteli lidera i spogląda na inne drużyny z 6 punktową przewagą. Mecz z Concordią był 10 kolejnym zwycięstwem w lidze. W środę jedziemy do Mniszkowa - …. po 11 wygraną.
LZS Justynów – Concordia Piotrków Trybunalski 3:1 (1:0).
Bramki: Kopeć 21’, Chmielarski 67’, Kacprzak 90+5’ dla LZS, Krzysztofiak 78’ dla Concordii.
LZS Justynów: Simiński – Zych (75’ Szumicki), Doliwa, Stępniak, Wejman, Wiśniewski, Gumel (79’ Turek), Biernacki (60’ Gumiński), Dybisiak (57’ Kacprzak), Stąporski, Kopeć (46’ Chmielarski). Concordia: Pietrzyk – Adamczyk, Sowa, Jędrzejczyk, Kwaśniak, Jęcek, Pisarek, Maluga, Pisarek, Mazurkiewicz, Krzysztofiak, Dąbrowski. Widzów: 500 M.P.